Pierwszy dzień szkoły to jedno z najważniejszych wydarzeń
dla uczniów High School of Art & Design. Zwłaszcza dla nowych, którzy chcą
się dobrze zaprezentować i wkupić w łaski starszych kolegów. Rose i Jo od
tygodnia nie rozmawiają o niczym innym tylko o szkole, zajęciach i nowych
znajomościach.
- Pośpiesz się!
- Jo, daj spokój. Czy naprawdę musimy być tam godzinę
wcześniej?
- Tak. Jako pierwsze zapiszemy się na zajęcia i będziemy
mogły obejrzeć paradę.
- Po co?
- Po co, po co?!Żeby wczuć się w klimat liceum. Idziemy!
* * *
Tymczasem Natalie i April mają pełne ręce roboty. Dlaczego?
Bo kto jak nie one pokaże nowym, że tutaj liczą się pieniądze, uroda i sława.
- Czy ktoś w ogóle zdaje sobie sprawę jak ciężko być najpopularniejszą
dziewczyną w szkole? Muszę zadbać o wszystko. Miejsca na stołówce, w
bibliotece, w klasie, kluby i restauracje do których może chodzić tylko elita.
A do tego zadbać żeby stypendyści nie mieszali się z nami.
- Z nami?
- Tak April. NAMI. Bogatymi, utalentowanymi, sławnymi… Po
prostu lepszymi od innych. Każdy powinien znać swoje miejsce. A jeśli komuś
zdarzy się o tym zapomnieć. Oto jestem, zwarta i gotowa, aby mu o tym
przypomnieć.
- Jesteś wspaniała Natalie!
- Wiem. A teraz rusz się po mój żakiet. Wychodzimy. Selekcję
czas zacząć!
* * *
Prywatny samolot właśnie wylądował na lotnisku w Nowym
Jorku. Wysiada z niego młody i nieziemsko przystojny, młody mężczyzna.
- Witamy panie Chambers. Samochód już na pana czeka. Jak
minął lot?
- W porządku Danielu, dziękuję.
- Jedziemy prosto do szkoły, czy do apartamentu?
- Szkoła. Jestem żądny wiedzy.
- Oczywiście.
-Masz mój telefon? Muszę zadzwonić do Tony’ego i powiedzieć,
że już jestem.
- Już go powiadomiłem i czeka na pana w szkole.
- Jesteś niezastąpiony. Przypomnij mi, abym dał Ci podwyżkę.
* * *
Bracia Carter czekają na rozpoczęcie zapisów na głównym
placu szkoły. Jak zwykle zaczynają się sprzeczać, kto wybrał lepsze przedmioty.
-Powinieneś zapisać się na aktorstwo. To właśnie jest sztuka,
a nie te twoje, dziwaczne wyginanie się do muzyki. Nie wspominając o tych
bazgrołach na murach i budynkach.
- O przepraszam, że nie jestem taki wspaniały jak ty, panie
Shakespeare. Ale po prostu Romek i Julka to nie dla mnie.
- Romeo i Julia kretynie!
- Nieważne.
- Ważne! Jak to możliwe, że matka kocha nas obu?
- Wybacz, nie chciałem ci tego mówić, ale mnie kocha
bardziej niż ciebie.
- Dupek.
Nadchodzi Win.
- Widzę, że nic się nie zmieniło od kiedy wyjechałem.
Carterowie jak zawsze miło zaczynają dzień.
- Win! Siema stary. Chodź. Zostawmy Briana z jego specjalnym
światem, a nasz zabierzmy i poszerzmy o nowe horyzonty. Wiesz co mam na myśli.
- To samo przyszło mi do głowy. Tony jak ty dobrze mnie
znasz.
- Otaczają mnie sami kretyni.
* * *
- Co? Gdzie jestem? Mama? Która godzina?
- 9.30
- O fuck! Gdzie moje ciuchy? Jest śniadanie?
- Śniadanie na stole. Ciuchy na fotelu. Tato was zawiezie
jeśli się pośpieszysz.
- Dzięki. Kochana jesteś.
- Nie zapomnijcie o Katie, jak ostatnio. Bo musiałam ją
prowadzić na piechotę.
- Dobrze. Postaramy się.
- I nie przeklinaj przy niej. Wiesz, że u dziewczynek tego
nie toleruję.
- Tak jest, szefie!
* * *
Za to Charlie nie mogąc się doczekać rozpoczęcia roku od
kilku dni się starannie przygotowuje. Prasuje mundurek, układa książki i
długopisy, rozpisała sobie plan dnia i wpisała najważniejsze wydarzenia do
kalendarza. Ma wszystko dopięte na ostatni guzik. Rodzice odprowadzają ją pod
same mury szkoły.
- Kochanie, życzymy ci powodzenia.
Dzięki, to będzie najlepszy dzień mojego życia!
* * *
Godzina 10:00. Rose, Jo, Natalie, April, Win, Tony, Brian, Dean
i Charile przekraczają próg szkoły. Jeszcze tego nie wiedzą, ale właśnie w tej
chwili wszystko się zaczyna.
Zaczyna się bardzo interesująco...
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://sjpw-pisarka.blogspot.com/
Mmmm ciekawy bd ten blog :3 / Asia :D
OdpowiedzUsuńCiekawie się zaczyna :3 MMM hahahaha XD /Asia ;)
OdpowiedzUsuńOo, ciekawie :D Będę kontynuować!
OdpowiedzUsuń"będziemy mogły obejrzeć paradę" - najpierw przeczytałam "pandę" xD
gwiazdogrod.blogspot.com
alicjonada.blogspot.com