Apel na sali gimnastycznej był chyba najnudniejszym jaki
kiedykolwiek został wygłoszony w historii tej szkoły. Dlatego część uczniów
ucięła sobie drzemkę, inni rozmawiali, jeszcze inni rozglądali się za nowymi,
kolejni tworzyli śmieszne karykatury nauczycieli. Tylko niewielka grupa była w
stanie wysłuchać tego co ma do powiedzenia dyrektor i rada nauczycieli.
Ożywienie nastąpiło dopiero, gdy na podium pojawił się nowy, młody nauczyciel.
- Witam wszystkich. Nazywam się Steven Shane. Jestem nowym
psychologiem szkolnym. Wiem, że wielu was nie słucha tego co mam do powiedzenia-
wskazując na dwóch drzemiących chłopców- bo przecież spanie jest ważniejsze.
Życzmy im kolorowych snów.
Na sali rozległy się ciche śmiechy.
- Fajnie jest też porysować. Kolego z trzeciego rzędu! Tak,
ty. Świetny rysunek. Ja bym dorysował
jeszcze fajkę i portret pana dyrektora gotowy.
Teraz wszyscy uczniowie wybuchli śmiechem. Nauczyciele i dyrektor
wyglądali na nieco zdezorientowanych.
- Nie przedłużając, tym którzy się mają tak wspaniałego
hobby jak koledzy, chcę powiedzieć, że organizuję zajęcia pozalekcyjne dla
każdego. Pierwsze odbywają się w najbliższy piątek. Na nich będziemy
rozmawiać.. hmm… o was! Jeśli macie jakąś sprawę to zapraszam. Dzisiaj przy
wyjściu z sali dostaniecie ulotkę, na której rozpisany jest plan i sposób
prowadzenia zajęć, a także mój e-mail, gdy komuś lepiej idzie pisanie niż
mówienie. Dzięki i mam nadzieję do zobaczenia.
Rozległy się brawa. Dlaczego? Nowy nauczyciel zyskał uwagę
uczniów mówiąc do nich prostym i ciekawym językiem. Wiedział, że chcąc dotrzeć
do młodzieży, musi na chwilę stać się jednym z nich.
***
Po opuszczeniu sali Natalie i April podziwiają nowego
nauczyciela.
- Przystojny!- z ekscytacją wykrzykuje April.
- I to nieziemsko. Chyba pójdę na jego zajęcia.
- Natalie, a nie miałaś się zająć Winem?
- Ach, tak.
- W takim razie ja zaklepuję nauczyciela.
- Skąd wiesz, że jest wolny i mu się spodobasz?
- Nie może być inaczej. Znasz dziewczynę ładniejszą ode
mnie?
- Słucham?- z oburzeniem mówi Natalie.
- Inaczej. Ładniejszą od ciebie i ode mnie?
- Masz szczęście, że się poprawiłaś. No takiej wspaniałej
jak ja to nie znam.
- Sama widzisz. Tylko muszę wymyślić sobie jakiś problem,
żeby pan Shane mógł go ze mną rozwiązać. Jakieś pomysły?
- Zapomniałaś, że ja nie jestem od myślenia. A z resztą, Win
właśnie idzie. Buziaczki. Widzimy się dzisiaj u mnie o 18.
- O 18?
- Pomożesz mi się przygotować na imprezę u Jackie. Ta mała
zrobi wszystko żeby mi się przypodobać.
Natalie podchodzi do Wina i Tony’ego.
- Hej chłopaki, co robicie dzisiaj wieczorem?
- Witaj piękna. Pewnie wybierzemy się do jakiegoś klubu, no
nie stary?
- Yymm… taa.- bez entuzjazmu odpowiada Tony.
- Szkoda, bo jest impreza o 20 u Jackie i chciałam was
zaprosić. Przewiduję specjalne atrakcje, jeśli wiesz co mam na myśli.
- W takim razie może wpadniemy.- Win poczuł się
zaintrygowany.
- Okej w takim razie, do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Natalie się oddala.
- Leci na mnie.- mówi Win z szyderczym uśmiechem na ustach.
- To widać. Jest odpychająco nachalna. Masz zamiar coś z tym
zrobić?
- Zupełnie nic. Nie będę się opierał działaniom takiej
laski.
- Ha ha, stary jesteś jak.. jak..
- Jak Windsor Chambers?
- Dokładnie. Jesteś sobą w stu procentach.
- Kiedy to w końcu pojmiesz? Dziewczyny dzielą się na trzy
grupy: te, które same wpadają w ręce, te których być ręką nie dotknął i te,
które chcesz poprosić o rękę.
W tym momencie Tony zauważa pewną dziewczynę. Idzie pod rękę
z rudowłosą koleżanką a w drugiej trzyma ulotkę na zajęcia pana Shane’a. Jej
długie, kręcone blond włosy delikatnie opadają na policzki. A brązowe oczy mają
tak intensywny kolor, że wydają się być czarne. Obie się śmieją. Uśmiech
nieznajomej jest szczery i naturalny, a zarazem subtelny i delikatny.
- Stary? Czy ty w ogóle mnie słuchasz?
- Co? Tak. Myślałeś może żeby zapisać się na te zajęcia do
tego nowego gościa, pana Shane’a?
- Tak, pewnie. I może jeszcze do kółka różańcowego, co? Tony skąd
ci to przyszło do głowy?
- Tak sobie pomyślałem, że…
- Nie myśl tyle, bo się zmęczysz. Chodź. Zapraszam do mnie
na piwo.
- Masz rację. Co ja wygaduję. Idziemy.
***
-Hej! Spójrz co kupiłam. Koszulkę i czapkę z logo szkoły.- z
ekscytacją mówi Rose.
- A gdzie twoje podręczniki?
- Jo! Daj spokój mamy na to czas.
- Nie, nie mamy. Potem będzie je ciężko dostać, więc trzeba
je kupić teraz. A właśnie teraz miałyśmy być gdzie indziej.
- Niby gdzie?
- Pomyśl. Rozmawiałyśmy o tym rano.
- O matko! Parada. Zapomniałam na śmierć. Przepraszam! Ale
jestem taka podekscytowana i wszystkiego ciekawa. Jeszcze raz przepraszam!
- Już. Nie przepraszaj sto razy. Trzymaj.
- Po co mi ta torba?
- To twoje podręczniki głuptasie. Wiedziałam, że ich nie
kupisz.
Rose rzuca się Jo na szyję.
- Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie. I jak ty ze mną
wytrzymasz?
- Wytrzymuję już 12 lat, więc 4 lata liceum przeżyję
spokojnie.
Obie zaczynają się śmiać. Po chwili podchodzi do nich niska,
ładna dziewczyna o kruczoczarnych włosach i brązowych oczach.
- Hej jestem Jackie. Będziemy razem chodzić na zajęcia z
rysunku.
- Cześć. Jestem Rose, a to Jo.
- Cześć.- z uśmiechem wita ją Jo.
- Chciałam was zaprosić na imprezę. Dzisiaj u mnie o 20 na
Berger Street 6. Z okazji rozpoczęcia roku. Wpadniecie?
- Nie mów, że zapraszasz całą szkołę?- ze zdziwieniem pyta
Jo.
- Nie. Natalie, nasza szkolna gwiazda, mnie o to poprosiła.
Przychodzi w większości szkolna elita. Ale chcę zaprosić też paru moich
znajomych. A wy będziecie ze mną w klasie, więc też macie zaproszenie.
- Super. Zapowiada się fajnie, prawda Rose?
- Jak wygląda ta Natalie?- pyta Rose.
- yyy..chwilę temu tu była. O, tam jest!- Jackie wskazała
palcem na dziewczynę, która wyglądała jak top modelka.
- Łał! Jest naprawdę ładna.- stwierdziła Jo.
Jednak uwagę Rose przykuło coś innego. Stojący obok Natalie,
wysoki, ciemnowłosy chłopak o zielonych oczach. Udawał, że interesuje go to, co
szkolna piękność mówi do niego i jego kolegi, lecz jego mowa ciała pokazywała,
że chce jak najszybciej stamtąd iść. W tej sytuacji wydał się Rose bardzo
intrygujący, bo co to za chłopak którego nie obchodzi najładniejsza dziewczyna
w szkole.
- Tak, zdecydowanie.- zgodziła się Rose.-Ale czemu
organizuje imprezę u ciebie?
-Firma moich rodziców chce dostać kontrakt z firmą rodziców
Natalie, a ona to wykorzystuje. Ale taki już jest ten świat. Z czasem się
przyzwyczaicie. Muszę już lecieć. Do zobaczenia wieczorem.
- Tak do zobaczenia. Dzięki za zaproszenie.- pożegnała ją
Jo.- Coraz bardziej mi się ta szkoła zaczyna podobać.
- Mi też.- z uśmiechem
mówi Rose i bierze Jo pod rękę.-Chodź, idziemy na tą paradę.
- O tak! A co tam masz? W kieszeni.
- A! Zapomniałabym. Wzięłam te ulotki na zajęcia pana
Shane’a. Wydał się w porządku i może być fajnie. Co ty na to?
- Rozumiem.- powiedziała Jo z poważną miną.
- Co rozumiesz?
- Masz ze sobą problem. Czy zechciałabyś o tym porozmawiać?
Możesz powiedzieć wszystko pani Cichy Doktor. Nic nikomu nie powiem.
Spojrzały na siebie i obie wybuchły śmiechem.
- Wariatka. Pani Cichy Doktor. Skąd to wzięłaś?
- Tak mi przyszło do głowy.
- Ale zagrałaś to niesamowicie. Mówiłam, że się do tego
nadajesz. Dobrze, że ci kazałam się zapisać na zajęcia z aktorstwa.
- Już się nie wymądrzaj. Chodź.
***
Charlie czuje się niepewnie w nowej szkole.
Biega po korytarzach szukając sali, w której zbiera się kółko zainteresowań sztuką. Kiedy pyta przypadkowych uczniów każdy patrzy się na nią z zażenowaniem. Pierwszoklasistka, która ma tak dziwne hobby. Wszyscy szepczą: ile ona ma lat? 50? Sztuka jest dla samotników i nudziarzy. To tylko niektóre z komentarzy.
Biega po korytarzach szukając sali, w której zbiera się kółko zainteresowań sztuką. Kiedy pyta przypadkowych uczniów każdy patrzy się na nią z zażenowaniem. Pierwszoklasistka, która ma tak dziwne hobby. Wszyscy szepczą: ile ona ma lat? 50? Sztuka jest dla samotników i nudziarzy. To tylko niektóre z komentarzy.
Nagle zauważa starszego ucznia i postanawia do niego zwrócić
się o pomoc.
- Hej. Przepraszam?
- Tak?
- Jestem tu nowa i chciałam się zapytać, czy wiesz gdzie
znajdę przedstawiciela kółka zainteresowań sztuką?
- Tak się składa, że to ja. Jestem Brian Carter.
- Cześć. Charlotte Brown.
- Jesteś pierwszoklasistką?
- Zgadza się.
- Jesteś pewna, że do akurat do tego koła chcesz należeć?
- A coś w tym złego? Albo dziwnego?- z niepokojem pyta
Charlie.
- Nie. Oczywiście, że nie. Przynajmniej nie dla mnie.- z uśmiechem
odpowiada Brian.- zapraszam w środę o 16 do sali 101.
- Dziękuję. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia Charlotte.
Ta młoda dziewczyna przyprawiła Briana o uśmiech. Może jest
jeszcze nadzieja w tym młodym pokoleniu na istnienie osób doceniających wyższą
kulturę.
***
W drodze powrotnej do domu Dean zastanawia się co zrobić z
wieczorem po tak nudnym dniu w szkole. Nagle dzwoni jego komórka.
- Hej Harvey. Z tej strony Jackie.
- Jackie?
- Służka Natalie.
- Aaa. Siemka. Co jest?
- Impreza. U mnie. Dzisiaj. Punkt 20. Natalie ją organizuje
ze znajomymi z okazji rozpoczęcia roku.
- A co ja mam wspólnego z tą nadętą księżniczką i jej świtą?
- Nie musisz mieć nic wspólnego, ale potrzebuję kogoś kto
rozkręci tą imprezę.
- Tych snobów to kręci tylko szampan i muzyka z gramofonu.
- Dlatego zaprosiłam też parę niezależnych osób, kilku
nowych uczniów, paru starych znajomych i potrzebuję twojej ekipy. Co ty na to?
- Masz na myśli „Noise”? Chcesz się postawić królowej?
- Tak. W końcu chcę świetnej zabawy, powalającego tańca,
ekstra drinków i elektryzującej muzy.
- Ale czemu akurat my?
- Widziałam, wasze filmiki na makesomenoise.com i jesteście
świetni. W sam raz na sabotaż imprezy Natalie.
- Ha ha. Okej. Niech będzie. Wchodzę w to. Zróbmy ten hałas!
Godzina 20.00 wszyscy wychodzą z domów. Odpicowani goście i wystrojone,
piękne dziewczyny przygotujcie się na gorącą imprezę!
Zapowiada się coraz lepiej...
OdpowiedzUsuń