Gdy szkolna
elita przybyła na miejsce, Natalie postanowiła wznieść toast. Na swoją własną
cześć oczywiście. Nie była do końca zadowolona z obecności, jak to miała w
zwyczaju nazywać znajomych Jackie, ludzi gorszej kategorii. Postanowiła jednak,
że ma cały rok żeby pokazać im gdzie jest ich miejsce, więc dzisiaj odpuści.
- Witam
wszystkich zaproszonych. Jestem Natalie. Ale to pewnie wiecie. Chciałam
powiedzieć, że cieszę się z dzisiejszego rozpoczęcia roku w naszej szkole. Jest
ona moim małym królestwem. Mam nadzieję,
że nowi uczniowie bez zastrzeżeń dostosują się do tutejszych zasad i
istniejącej hierarchii wśród nas. A ci starsi dalej będą kontynuować tradycję
High School of Art & Design. Dziękuję za przybycie. Zdrowie.
- Zdrowie
królowej!- krzyknęła April.
- Ucisz się!
Oczywiście, że moje. Każdy to wie- skarciła swoją przyjaciółkę.
-
Przepraszam.
- Nieważne. A
teraz idź. Przygotuj strój na mój występ.
- Jasne. Już
biegnę.
- A więc,
życzę wszystkim udanej zabawy- zwróciła się ponownie do wszystkich gości
Natalie.
Ludzie
zaczęli bić brawo. Niektórzy ustawiali się w kolejce, aby choć przez chwilę
porozmawiać z najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Natalie czuła się
świetnie. Zapowiadał się cudowny dla niej wieczór.
***
Jackie stała
przy głównych drzwiach domu. Ubrana była w zwiewną białą sukienkę, która
świetnie kontrastowała z jej kruczoczarnymi włosami i ciemnymi oczami. Win
dopiero teraz zauważył w tej młodej dziewczynie coś kobiecego. Czyżby go
zauroczyła? Możliwe, bo zamiast słuchać przemówienia Natalie, bacznie przyglądał
się Jackie, witającej swoich gości.
Dziewczyna
była bardzo szczęśliwa, że przyszli jej znajomi. Nie będzie musiała siedzieć i
rozmawiać o głupotach z tymi, wysoko noszącymi głowę, bogaczami. Ucieszyła się
jeszcze bardziej gdy pokazał się Dean i jego ekipa.
- Hej
Harvey. Dzięki, że wpadłeś.
- Nie ma za
co. Narobimy tu zamieszania jakiego te snoby potrzebują.
- Mam
nadzieję- z ekscytacją powiedziała Jackie-Rozgośćcie się, a ja dam wam znać, kiedy
możecie rozpocząć prawdziwą imprezę.
- Jasne.
Ostatnie
przybyły Jo i Rose. Joanna ubrana była w zieloną sukienkę w kwiatki. Założyła
też czarne i bardzo wysokie szpilki, żeby wyglądać dojrzalej. Chce się
porozglądać za starszymi i bogatymi chłopcami. Za to sukienka Rosalie była w
kolorze intensywnej czerwieni, które świetnie współgrały z beżowymi szpilkami.
Wyglądała odrobinę drapieżnie a zarazem subtelnie.
- Nie wydaje
mi się, że dobrze w niej wyglądam- z odrobiną niepewności mówi Rose.
- Nie marudź.
Ja ją wybrałam i jest świetna. Wyglądasz super- zapewnia ją przyjaciółka.
- Cześć
dziewczyny. Fajnie, że jesteście- przywitała je Jackie.
- Hej. Ładny
masz dom- powiedziała Jo.
- Dzięki.
- I dużo
ładnie ubranych gości w tym ładnym domu- stwierdziła Rose.
- Zapraszam.
Czujcie się jak u siebie. Mam nadzieję, że będziecie dobrze się bawić. Mogę wam
zdradzić, że szykuję małą niespodziankę.
- Brzmi
ciekawie –zainteresowała się Rose.
- Nawet
bardzo- uśmiechnęła się Jo- i jeszcze raz dzięki za zaproszenie.
- Nie ma
sprawy. Idę sprawdzić, co z dj’em bo nie słyszę muzyki. Na razie.
Jackie się
oddala, a dziewczyny kierują się do stolika z ponczem i przekąskami.
***
Tony i Win
stoją przy barze i popijają drinki. Nagle młodszy Carter zauważa lidera swojej
nowej ekipy tanecznej.
- Hej Dean!
Co ty tu robisz?
- Tony! Dobrze,
że tu jesteś. Dostałem zaproszenie na tą imprezę. Właściwie to… cała ekipa
dostała.
- Od kiedy
to „Noise” przychodzi na tego typu imprezy?
- Skoro o
tym mowa. Mogę cię prosić na słówko? Jest sprawa.
- Wal.
Możesz mówić przy Winie.
- Wolałbym
jednak na osobności- zdecydowanie mówi Dean.
Tony
spojrzał na Wina.
- Nie
powiesz mi chyba, że zostawisz kumpla dla jakiegoś podrzędnego tancerzyka?- w
tonie Wina wyczuć można odrobinę złości.
- Sam jesteś
podrzędnym tancerzykiem, kołku!- odwarknął Dean.
- Dajcie
spokój. Win zaraz wrócę. Mów stary co się dzieje?- Powiedział Tony do Deana,
oddalając się od przyjaciela.
Podczas gdy
członkowie grupy wprowadzali Tony’ego w szczegóły dzisiejszego występu, Win postanowił
poszukać sobie jakieś dziewczyny do towarzystwa. A w jego przypadku to nie
będzie trudne. Bo, która nie chciałaby z nim spędzić czasu,chociaż porozmawiać.
Tak więc, podchodzi do grupki dziewczyn.
- Witam
piękne panie. Która z was chce przeżyć przygodę życia?
***
W tym samym
czasie Natalie realizuje plan jak być w centrum uwagi. Dlatego zaprezentuje
dziś specjalny występ. Zatańczy rumbę ze swoim włoskim partnerem Stefano, z
którym tańczy od dwóch lat. Chce się wykazać przed Winem jak i przed resztą
szkoły. Uwielbia jak wszyscy ją podziwiają. Do tego wybrała krótką, czerwoną,
obcisłą sukienkę, żeby podkreślić swoją figurę i wyróżniać się wśród gości.
- April!
Gdzie jesteś?
- Już
jestem. Czego potrzebujesz?
- Przygotuj
miejsce do mojego występu i włącz odpowiednią muzykę.
- Już się
robi.
Natalie jest
przekonana, że ten wieczór będzie należał do niej. Trzy głębokie oddechy i
rusza na parkiet.
***
W tle
rozlegają się dźwięki „Wonderful Life” zespołu Black . Wszyscy goście kierują
wzrok na schodzącą po schodach Natalie. April zapowiada występ:
- Panie i
panowie! Przed wami najwspanialszy taniec jaki przyszło wam obejrzeć w
wykonaniu naszej Natalie i Stefano.
Stefano
tanecznym krokiem podchodzi do swojej partnerki. Zaczynają tańczyć. Ich ciała
świetnie ze sobą współgrają i czują rytm muzyki. Para pokazuje trudne kroki,
świetne kombinacje i ciekawe figury. Rozlegają się liczne brawa. Rose obserwuje
ich jak zaczarowana.
- Są
niewyobrażalnie utalentowani- stwierdza. Bardzo chciałaby tak wyglądać i
uwodzić w tańcu jak Natalie.
Za to Jackie
ogląda takie występy na większości imprez, organizowanych wspólnie przez ich
rodziców. I ma ich już szczerze dosyć. Ciężko jest zawsze być w cieniu Natalie,
słuchać rozmów oraz pochwał tylko na jej temat. Dlatego skinieniem głowy daje
znać Deanowi, że mogą zaczynać.
- Hej ludzie
zaczynamy- zwraca się do tancerzy Harvey.
Do konsoli dobiera się dj ekipy i zapodaje
całkiem inne rytmy. Gdy „Noise” słyszy „Beggin’” Madcona rusza do boju.
- Co się
dzieje?!-Natalie i Stefano są zdezorientowani. Zostają dosłownie zdmuchnięci z
parkietu.
Dean
rozpoczyna przedstawienie. Wszyscy b-boy’ie dołączają do niego i prezentują
nieziemski układ. Jeśli pokaz rumby był niesamowity, to „Noise” przebija to
stukrotnie. Rose obserwując ten występ szybko zapomina o Natalie i Stefano. Wszyscy
inni również. Są pod wrażeniem i skandują nazwę zespołu. Widzowie upominają się
o jeszcze jeden pokaz.
- Tak!
Pokażcie jak to się robi!- wykrzykuje Jackie.
- Czyli to
twoja sprawka!- mówi zdenerwowana Natalie odciągając młodszą koleżankę na
stronę.
- Daj spokój
przecież nie zabronię nikomu tańczyć. Zauważ, że goście świetnie się bawią.
Tylko po prostu pierwszy raz nie dzięki tobie, lecz dzięki mnie- z dumą
powiedziała Jackie i dołączyła do reszty widzów.
Dj
postanawia zaspokoić potrzeby gości i puszcza „Look At Me Now” Chrisa Browna.
Jak mówi tytuł, wszyscy patrzą tylko na ekipę Deana.
Rose słysząc
jeden z ulubionych utworów pragnie wyskoczyć
na parkiet. Nikt nigdy nie widział jak tańczy, bo robi to tylko sama dla
siebie. W domu, przed lustrem, jak nikt nie patrzy. A tu? Wśród tylu ludzi? Nie
ma mowy. Więc tylko uśmiecha się i bije brawo razem z resztą gości.
Lecz w
pewnym momencie zauważa tego samego chłopaka co dziś rano. On też należy do
ekipy. A do tego jest niesamowitym tancerzem. Zaczyna coraz bardziej interesować Rose. Ale co
z tego. On pewnie nawet nie wie o jej istnieniu, a ona nie zrobi nic, żeby ją
zauważył. Z resztą, widać jak wiele ma fanek i z pewnością więcej mu nie
potrzeba.
***
- Jeśli wam
się podobało, to nie dziękujcie tylko nam, lecz także organizatorce. Jackie!
Dzięki za zaproszenie i za to, że mogliśmy się tu pokazać. Jesteście świetną
widownią!
W tym
momencie tworzy się poruszenie w tłumie. Uczniowie zaczynają rozmawiać o Jackie
jako o gwieździe tej imprezy. Jeden mały wybryk może jej pomóc zdobyć to o czym
zawsze marzyła. Sława i podziw jaką miała Natalie. Czy może być początek
detronizacji królowej i koronacja jej następczyni?
- Ja też wam
dziękuję- zwraca się do ekipy organizatorka imprezy-A teraz dj! Muzyka. I
wszyscy bawmy się w stylu Jackie!
Wszyscy
goście się rozluźniają i zaczynają tańczyć.
***
Jo i Rose
gratulują Jackie jej pomysłu.
- Świetna ta
niespodzianka- Z uśmiechem mówi Jo.
- Nie mogło
być lepszej. Odlot!- uznaje Rose.
- To chyba
niedobrze- stwierdza Jackie.
- Dlaczego?-
pytają przyjaciółki.
- Skoro ta
była najlepsza to jaką muszę wymyślić na kolejną imprezę. Lot w kosmos?
Dziewczyny
spojrzały po sobie i wybuchły śmiechem. A potem zaczęły plotkować. O uczniach,
zajęciach, podręcznikach, nauczycielach, modzie i oczywiście o tym przyjęciu.
Po jakimś
czasie podchodzi do nich Dean.
- Cześć dziewczyny-
wita dziewczyny Harvey z najszerszym uśmiechem.
- Rose, Jo
to jest Dean - przedstawia ich sobie nawzajem Jackie.
- Cześć-
witają się przyjaciółki.
- Rose. Tak
się zastanawiałem czy nie chciałabyś pójść ze mną coś zjeść w centrum co?
Zgłodniałem po tym całym występie.
- Jesteśmy
na imprezie. Wydaje mi się, że wystarczająco dużo jedzenia jest tutaj- z lekką
ironią odpowiada Rose.
- No nie
byłbym taki pewien. Moja ekipa pochłania dużo-
żartuje Dean- Zwłaszcza mój kumpel. A właśnie, Jo! On chciał, żebyś
wybrała się z nami.
- Jaki
kumpel?- zainteresowała się Jo.
- Tam stoi-
mówi Harvey wskazując na chłopaka stojącego obok misy z ponczem, który się im
przyglądał.
Wszystkie
spojrzały w tamtą stronę. Rose wyglądała na zaskoczoną. To znowu ten chłopak.
Ze szkoły i z występu. On też na nią patrzył. Jego zielone oczy przyciągały jej
uwagę z jakąś nieopisaną siłą. Przez moment poczuła dziwnie, jakby doświadczała
czegoś…niezwykłego. Lecz po chwili uświadomiła sobie, że przecież on chce
umówić się z inną dziewczyną. A co gorsze, z jej przyjaciółką. Natychmiast
spuściła wzrok.
- Brzmi
fajnie. Możemy iść- Zgodziła się Jo. Ten chłopak nawet jej się spodobał.
- Wybaczcie.
Jestem dzisiaj zajęta- zdecydowanie odpowiada Rose.
- No
przestań. Pewnie możesz to przeło…- namawia ją Jo.
- Jack.
Pamiętasz?!- ucieła Rose i zmierzyła przyjaciółkę zimnym spojrzeniem.
- Ups.
Zapomniałam. Jasne.
- Okej.
Czyli nici z wyjścia? No nic. Może innym razem. Na razie- powiedział Dean.
- No ja
jestem wolna…- rzuca na odchodnego Jo, lecz chłopak to zignorował.
- Taa
narazie – odpowiada mu Rose i chwyta za telefon- Poproszę taxi na ulicę Berger
Street 6.
- Hej Rose.
Przepraszam- skruszona mówi Jo.
- Przestań.
Nie musisz. To ja trochę przesadziłam.
- Ktoś mi
powie o co chodzi z tym Jackiem?!- pyta Jackie.
- To mój
pies. Codziennie wieczorem razem biegamy- tłumaczy Rose.
- I dlatego
odprawiasz Deana Harvelle z kwitkiem? Dla psa?- niedowierza Jackie.
- Hej! On
jest dla mnie najważniejszy. Nie poświęcę przyjaciela dla jakiegoś faceta.
Jeszcze nie oszalałam.
Wszystkie
zaczynają się śmiać.
- Dobra dziewczyny.
Ja lecę, bo taxi już czeka. Do zobaczenia w szkole- żegna się Rose.
- Do jutra.
- Zadzwonię
jeszcze dzisiaj- powiedziała Jo- jak zwykle zresztą.
Jackie i Jo
postanowiły jeszcze trochę się pobawić. Ruszyły w stronę tańczącego tłumu.
***
Grupa
„Noise” po wyczerpującym występie ruszyła do stolika z napojami i jedzeniem.
Dean zaczyna rozmowę z Tonym.
- Było
ekstra!
- Dokładnie.
Zwłaszcza, że nie przewidywaliśmy drugiego układu.
- Dobrze się
dziś spisałeś. Trzymaj. Stawiam ci poncz.
- O! Dzięki.
Szkoda tylko, że nie ty za niego płaciłeś.
- Uważam, że
się czepiasz. Ja stawiam, a Jackie... płaci.
Tony się
uśmiechnął. Dean zauważa Rose rozmawiającą i śmiejącą się razem z Jo i Jackie.
- Ej, stary.
Wiesz kim jest ta dziewczyna w czerwonej sukience?- pyta Dean.
- Ta laska,
która tańczyła rumbę? To Natalie- odpowiada Tony nie odrywając wzroku od stołu
z jedzeniem- szkolna gwiazda.
- Nie. Mam
na myśli tamtą, która stoi z Jackie i tą rudą.
Tony odwraca
się. Tego się nie spodziewał. To ta sama dziewczyna, którą widział dziś w
szkole . W tej czerwieni wygląda niesamowicie. Jak mógł jej nie zauważyć.
Ciekawe czy widziała występ? Czy widziała jak tańczy?
- Nie. Nie
znam jej- odpowiada Tony.
- No to moje
szczęście, że znam Jackie i zaraz ją poznam. Życz mi powodzenia. Jak dobrze
pójdzie to może umówię cię z tą rudą.
- Taa…
super.
Tony patrzy
jak Dean podchodzi do dziewczyn. Czuje się dziwnie. Jego kumpel chce umówić się
z dziewczyną, która mu się podoba. Dlaczego nic nie zrobi? To proste. Zawsze to
jemu dziewczyny proponowały randki. Nie musiał się wysilać. Więc może czas to
zmienić. Ale jak to się robi? Może podpatrzy jak zachowuje się Dean.
Żartuje,
uśmiecha się, uwodzicielsko patrzy i… po prostu rozmawia. Nagle wskazuje na
Tony’ego. Wszystkie trzy dziewczyny spoglądają w jego stronę. Jednak tylko
jedno spojrzenie jest na tyle głębokie, że można się w nim zatracić. Chociaż
trwało 3 sekundy czuł jakby trwało jakąś godzinę. Było tak magnetyczne, ciekawe
i tajemnicze, że zapragnął ujrzeć je znowu. Lecz więcej go nie zobaczył. Zaczynał
się zastanawiać dlaczego spuściła wzrok.
Po chwili
wraca do niego Dean.
- Ty to masz
szczęście- mówi do Tony’ego.
- Czemu?
- Ruda.
Nazywa się Jo. I prawdopodobnie się z tobą umówi.
- A blondynka?
-
Powiedziała, że ma już na dzisiaj plany. I strzelam, że ma chłopaka.
- Czemu tak
myślisz?
- Ruda ją
namawiała. A blondi powiedziała tylko imię Jack. Spojrzała na nią zimnym
spojrzeniem. I tamta odpuściła.
Tony poczuł
się trochę… zawiedziony?. Spojrzał w stronę dziewczyn. Zobaczył jak dziewczyna
w czerwieni żegna się i wychodzi.
Także idź i
zagadaj do tej Jo, ogierze- z uśmiechem powiedział Dean i poklepał kumpla po
ramieniu.
- Jakoś nie
mam ochoty. Co ty na to, żeby znaleźć drugi barek hm? Ten lepiej wyposażony-
mówi Tony.
- No w sumie.
Ojciec Jackie może mieć niezłą kolekcję w gabinecie. Whiskey to jednak whiskey,
a nie jakieś tanie drinki. Idziemy.
***
Tymczsem Win z jakąś
dziewczyną szukali sobie przytulnego miejsca. Natknęli się na przygnębioną Natalie
w jednym z pokoi.
- O przepraszam.
Myślałem, że jest wolny- mówi młody Chambers.
- Win? Co ty
tu robisz? Z… inną dziewczyną?
- Nie mów,
że mam ci tłumaczyć co zamierzam z nią robić- ironicznie odpowiada Win.
- Ale
przecież przyszedłeś tutaj dla mnie.
- Kochana.
Nic ci nie obiecywałem. A teraz wybacz. Mam coś do zrobienia.
- Chyba
żartujesz! Mnie się nie wystawia. Pożałujesz tego- rzuca mu na odchodne
Natalie.
Win i jego
towarzyszka wychodzą. Natalie zostaje sama. Jest wściekła, bo cały ten wieczór nie
jest taki, jaki miał być. Traci swoją pozycję wśród elity. Jej talent został
przyćmiony przez taniec uliczny i tą straszną muzykę. A chłopak, którego serce
chciała zdobyć, widocznie nie jest nią zainteresowany. Do tego „służka” Jackie
chce zająć jej miejsce. Wszystko się sypie. Lecz królowa tak łatwo się nie
poddaje. Jeszcze pokaże na co ją stać. To co stało się dzisiaj, to niewielka
usterka. Jutro wszystko zacznie funkcjonować jak należy. Na pewno.
Kocham to..!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńI like it !!
OdpowiedzUsuń