wtorek, 18 grudnia 2012

Episode 3: Let’s the party started


Gdy szkolna elita przybyła na miejsce, Natalie postanowiła wznieść toast. Na swoją własną cześć oczywiście. Nie była do końca zadowolona z obecności, jak to miała w zwyczaju nazywać znajomych Jackie, ludzi gorszej kategorii. Postanowiła jednak, że ma cały rok żeby pokazać im gdzie jest ich miejsce, więc dzisiaj odpuści.

- Witam wszystkich zaproszonych. Jestem Natalie. Ale to pewnie wiecie. Chciałam powiedzieć, że cieszę się z dzisiejszego rozpoczęcia roku w naszej szkole. Jest  ona moim małym królestwem. Mam nadzieję, że nowi uczniowie bez zastrzeżeń dostosują się do tutejszych zasad i istniejącej hierarchii wśród nas. A ci starsi dalej będą kontynuować tradycję High School of Art & Design. Dziękuję za przybycie. Zdrowie.
- Zdrowie królowej!- krzyknęła April.
- Ucisz się! Oczywiście, że moje. Każdy to wie- skarciła swoją przyjaciółkę.
- Przepraszam.
- Nieważne. A teraz idź. Przygotuj strój na mój występ.
- Jasne. Już biegnę.
- A więc, życzę wszystkim udanej zabawy- zwróciła się ponownie do wszystkich gości Natalie.

Ludzie zaczęli bić brawo. Niektórzy ustawiali się w kolejce, aby choć przez chwilę porozmawiać z najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Natalie czuła się świetnie. Zapowiadał się cudowny dla niej wieczór.

***

Jackie stała przy głównych drzwiach domu. Ubrana była w zwiewną białą sukienkę, która świetnie kontrastowała z jej kruczoczarnymi włosami i ciemnymi oczami. Win dopiero teraz zauważył w tej młodej dziewczynie coś kobiecego. Czyżby go zauroczyła? Możliwe, bo zamiast słuchać przemówienia Natalie, bacznie przyglądał się Jackie, witającej swoich gości.
Dziewczyna była bardzo szczęśliwa, że przyszli jej znajomi. Nie będzie musiała siedzieć i rozmawiać o głupotach z tymi, wysoko noszącymi głowę, bogaczami. Ucieszyła się jeszcze bardziej gdy pokazał się Dean i jego ekipa.

- Hej Harvey. Dzięki, że wpadłeś.
- Nie ma za co. Narobimy tu zamieszania jakiego te snoby potrzebują.
- Mam nadzieję- z ekscytacją powiedziała Jackie-Rozgośćcie się, a ja dam wam znać, kiedy możecie rozpocząć prawdziwą imprezę.
- Jasne.

Ostatnie przybyły Jo i Rose. Joanna ubrana była w zieloną sukienkę w kwiatki. Założyła też czarne i bardzo wysokie szpilki, żeby wyglądać dojrzalej. Chce się porozglądać za starszymi i bogatymi chłopcami. Za to sukienka Rosalie była w kolorze intensywnej czerwieni, które świetnie współgrały z beżowymi szpilkami. Wyglądała odrobinę drapieżnie a zarazem subtelnie.

- Nie wydaje mi się, że dobrze w niej wyglądam- z odrobiną niepewności mówi Rose.
- Nie marudź. Ja ją wybrałam i jest świetna. Wyglądasz super- zapewnia ją przyjaciółka.
- Cześć dziewczyny. Fajnie, że jesteście- przywitała je Jackie.
- Hej. Ładny masz dom- powiedziała Jo.
- Dzięki.
- I dużo ładnie ubranych gości w tym ładnym domu- stwierdziła Rose.
- Zapraszam. Czujcie się jak u siebie. Mam nadzieję, że będziecie dobrze się bawić. Mogę wam zdradzić, że szykuję małą niespodziankę.
- Brzmi ciekawie –zainteresowała się Rose.
- Nawet bardzo- uśmiechnęła się Jo- i jeszcze raz dzięki za zaproszenie.
- Nie ma sprawy. Idę sprawdzić, co z dj’em bo nie słyszę muzyki. Na razie.

Jackie się oddala, a dziewczyny kierują się do stolika z ponczem i przekąskami.

***

Tony i Win stoją przy barze i popijają drinki. Nagle młodszy Carter zauważa lidera swojej nowej ekipy tanecznej.

- Hej Dean! Co ty tu robisz?
- Tony! Dobrze, że tu jesteś. Dostałem zaproszenie na tą imprezę. Właściwie to… cała ekipa dostała.
- Od kiedy to „Noise” przychodzi na tego typu imprezy?
- Skoro o tym mowa. Mogę cię prosić na słówko? Jest sprawa.
- Wal. Możesz mówić przy Winie.
- Wolałbym jednak na osobności- zdecydowanie mówi Dean.
Tony spojrzał na Wina.
- Nie powiesz mi chyba, że zostawisz kumpla dla jakiegoś podrzędnego tancerzyka?- w tonie Wina wyczuć można odrobinę złości.
- Sam jesteś podrzędnym tancerzykiem, kołku!- odwarknął Dean.
- Dajcie spokój. Win zaraz wrócę. Mów stary co się dzieje?- Powiedział Tony do Deana, oddalając się od przyjaciela.

Podczas gdy członkowie grupy wprowadzali Tony’ego w szczegóły dzisiejszego występu, Win postanowił poszukać sobie jakieś dziewczyny do towarzystwa. A w jego przypadku to nie będzie trudne. Bo, która nie chciałaby z nim spędzić czasu,chociaż porozmawiać. Tak więc, podchodzi do grupki dziewczyn.

- Witam piękne panie. Która z was chce przeżyć przygodę życia?

***

W tym samym czasie Natalie realizuje plan jak być w centrum uwagi. Dlatego zaprezentuje dziś specjalny występ. Zatańczy rumbę ze swoim włoskim partnerem Stefano, z którym tańczy od dwóch lat. Chce się wykazać przed Winem jak i przed resztą szkoły. Uwielbia jak wszyscy ją podziwiają. Do tego wybrała krótką, czerwoną, obcisłą sukienkę, żeby podkreślić swoją figurę i wyróżniać się wśród gości.

- April! Gdzie jesteś?
- Już jestem. Czego potrzebujesz?
- Przygotuj miejsce do mojego występu i włącz odpowiednią muzykę.
- Już się robi.

Natalie jest przekonana, że ten wieczór będzie należał do niej. Trzy głębokie oddechy i rusza na parkiet.

***

W tle rozlegają się dźwięki „Wonderful Life” zespołu Black . Wszyscy goście kierują wzrok na schodzącą po schodach Natalie. April zapowiada występ:

- Panie i panowie! Przed wami najwspanialszy taniec jaki przyszło wam obejrzeć w wykonaniu naszej Natalie i Stefano.

Stefano tanecznym krokiem podchodzi do swojej partnerki. Zaczynają tańczyć. Ich ciała świetnie ze sobą współgrają i czują rytm muzyki. Para pokazuje trudne kroki, świetne kombinacje i ciekawe figury. Rozlegają się liczne brawa. Rose obserwuje ich jak zaczarowana.

- Są niewyobrażalnie utalentowani- stwierdza. Bardzo chciałaby tak wyglądać i uwodzić w tańcu jak Natalie.
Za to Jackie ogląda takie występy na większości imprez, organizowanych wspólnie przez ich rodziców. I ma ich już szczerze dosyć. Ciężko jest zawsze być w cieniu Natalie, słuchać rozmów oraz pochwał tylko na jej temat. Dlatego skinieniem głowy daje znać Deanowi, że mogą zaczynać.

- Hej ludzie zaczynamy- zwraca się do tancerzy Harvey.

 Do konsoli dobiera się dj ekipy i zapodaje całkiem inne rytmy. Gdy „Noise” słyszy „Beggin’” Madcona rusza do boju.

- Co się dzieje?!-Natalie i Stefano są zdezorientowani. Zostają dosłownie zdmuchnięci z parkietu.
Dean rozpoczyna przedstawienie. Wszyscy b-boy’ie dołączają do niego i prezentują nieziemski układ. Jeśli pokaz rumby był niesamowity, to „Noise” przebija to stukrotnie. Rose obserwując ten występ szybko zapomina o Natalie i Stefano. Wszyscy inni również. Są pod wrażeniem i skandują nazwę zespołu. Widzowie upominają się o jeszcze jeden pokaz.

- Tak! Pokażcie jak to się robi!- wykrzykuje Jackie.
- Czyli to twoja sprawka!- mówi zdenerwowana Natalie odciągając młodszą koleżankę na stronę.
- Daj spokój przecież nie zabronię nikomu tańczyć. Zauważ, że goście świetnie się bawią. Tylko po prostu pierwszy raz nie dzięki tobie, lecz dzięki mnie- z dumą powiedziała Jackie i dołączyła do reszty widzów.

Dj postanawia zaspokoić potrzeby gości i puszcza „Look At Me Now” Chrisa Browna. Jak mówi tytuł, wszyscy patrzą tylko na ekipę Deana.
Rose słysząc jeden z ulubionych utworów pragnie wyskoczyć  na parkiet. Nikt nigdy nie widział jak tańczy, bo robi to tylko sama dla siebie. W domu, przed lustrem, jak nikt nie patrzy. A tu? Wśród tylu ludzi? Nie ma mowy. Więc tylko uśmiecha się i bije brawo razem z resztą gości.
Lecz w pewnym momencie zauważa tego samego chłopaka co dziś rano. On też należy do ekipy. A do tego jest niesamowitym tancerzem.  Zaczyna coraz bardziej interesować Rose. Ale co z tego. On pewnie nawet nie wie o jej istnieniu, a ona nie zrobi nic, żeby ją zauważył. Z resztą, widać jak wiele ma fanek i z pewnością więcej mu nie potrzeba.

***

Gdy „Noise” kończy występ, Dean postanawia coś powiedzieć.

- Jeśli wam się podobało, to nie dziękujcie tylko nam, lecz także organizatorce. Jackie! Dzięki za zaproszenie i za to, że mogliśmy się tu pokazać. Jesteście świetną widownią!

W tym momencie tworzy się poruszenie w tłumie. Uczniowie zaczynają rozmawiać o Jackie jako o gwieździe tej imprezy. Jeden mały wybryk może jej pomóc zdobyć to o czym zawsze marzyła. Sława i podziw jaką miała Natalie. Czy może być początek detronizacji królowej i koronacja jej następczyni?

- Ja też wam dziękuję- zwraca się do ekipy organizatorka imprezy-A teraz dj! Muzyka. I wszyscy bawmy się w stylu Jackie!

Wszyscy goście się rozluźniają i zaczynają tańczyć.

***

Jo i Rose gratulują Jackie jej pomysłu.

- Świetna ta niespodzianka- Z uśmiechem mówi Jo.
- Nie mogło być lepszej. Odlot!- uznaje Rose.
- To chyba niedobrze- stwierdza Jackie.
- Dlaczego?- pytają przyjaciółki.
- Skoro ta była najlepsza to jaką muszę wymyślić na kolejną imprezę. Lot w kosmos?

Dziewczyny spojrzały po sobie i wybuchły śmiechem.  A potem zaczęły plotkować. O uczniach, zajęciach, podręcznikach, nauczycielach, modzie i oczywiście o tym przyjęciu.
Po jakimś czasie podchodzi do nich Dean.

- Cześć dziewczyny- wita dziewczyny Harvey z najszerszym uśmiechem.
- Rose, Jo to jest Dean - przedstawia ich sobie nawzajem Jackie.
- Cześć- witają się przyjaciółki.
- Rose. Tak się zastanawiałem czy nie chciałabyś pójść ze mną coś zjeść w centrum co? Zgłodniałem po tym całym występie.
- Jesteśmy na imprezie. Wydaje mi się, że wystarczająco dużo jedzenia jest tutaj- z lekką ironią odpowiada Rose.
- No nie byłbym taki pewien. Moja ekipa pochłania dużo-  żartuje Dean- Zwłaszcza mój kumpel. A właśnie, Jo! On chciał, żebyś wybrała się z nami.
- Jaki kumpel?- zainteresowała się Jo.
- Tam stoi- mówi Harvey wskazując na chłopaka stojącego obok misy z ponczem, który się im przyglądał.

Wszystkie spojrzały w tamtą stronę. Rose wyglądała na zaskoczoną. To znowu ten chłopak. Ze szkoły i z występu. On też na nią patrzył. Jego zielone oczy przyciągały jej uwagę z jakąś nieopisaną siłą. Przez moment poczuła dziwnie, jakby doświadczała czegoś…niezwykłego. Lecz po chwili uświadomiła sobie, że przecież on chce umówić się z inną dziewczyną. A co gorsze, z jej przyjaciółką. Natychmiast spuściła wzrok.

- Brzmi fajnie. Możemy iść- Zgodziła się Jo. Ten chłopak nawet jej się spodobał.
- Wybaczcie. Jestem dzisiaj zajęta- zdecydowanie odpowiada Rose.
- No przestań. Pewnie możesz to przeło…- namawia ją Jo.
- Jack. Pamiętasz?!- ucieła Rose i zmierzyła przyjaciółkę zimnym spojrzeniem.
- Ups. Zapomniałam. Jasne.
- Okej. Czyli nici z wyjścia? No nic. Może innym razem. Na razie- powiedział Dean.
- No ja jestem wolna…- rzuca na odchodnego Jo, lecz chłopak to zignorował.
- Taa narazie – odpowiada mu Rose i chwyta za telefon- Poproszę taxi na ulicę Berger Street 6.
- Hej Rose. Przepraszam- skruszona mówi Jo.
- Przestań. Nie musisz. To ja trochę przesadziłam.
- Ktoś mi powie o co chodzi z tym Jackiem?!- pyta Jackie.
- To mój pies. Codziennie wieczorem razem biegamy- tłumaczy Rose.
- I dlatego odprawiasz Deana Harvelle z kwitkiem? Dla psa?- niedowierza Jackie.
- Hej! On jest dla mnie najważniejszy. Nie poświęcę przyjaciela dla jakiegoś faceta. Jeszcze nie oszalałam.

Wszystkie zaczynają się śmiać.

- Dobra dziewczyny. Ja lecę, bo taxi już czeka. Do zobaczenia w szkole- żegna się Rose.
- Do jutra.
- Zadzwonię jeszcze dzisiaj- powiedziała Jo- jak zwykle zresztą.

Jackie i Jo postanowiły jeszcze trochę się pobawić. Ruszyły w stronę tańczącego tłumu.

***

Grupa „Noise” po wyczerpującym występie ruszyła do stolika z napojami i jedzeniem. Dean zaczyna rozmowę z Tonym.

- Było ekstra!
- Dokładnie. Zwłaszcza, że nie przewidywaliśmy drugiego układu.
- Dobrze się dziś spisałeś. Trzymaj. Stawiam ci poncz.
- O! Dzięki. Szkoda tylko, że nie ty za niego płaciłeś.
- Uważam, że się czepiasz. Ja stawiam, a Jackie... płaci.

Tony się uśmiechnął. Dean zauważa Rose rozmawiającą i śmiejącą się razem z Jo i Jackie.

- Ej, stary. Wiesz kim jest ta dziewczyna w czerwonej sukience?- pyta Dean.
- Ta laska, która tańczyła rumbę? To Natalie- odpowiada Tony nie odrywając wzroku od stołu z jedzeniem- szkolna gwiazda.
- Nie. Mam na myśli tamtą, która stoi z Jackie i tą rudą.

Tony odwraca się. Tego się nie spodziewał. To ta sama dziewczyna, którą widział dziś w szkole . W tej czerwieni wygląda niesamowicie. Jak mógł jej nie zauważyć. Ciekawe czy widziała występ? Czy widziała jak tańczy?

- Nie. Nie znam jej- odpowiada Tony.
- No to moje szczęście, że znam Jackie i zaraz ją poznam. Życz mi powodzenia. Jak dobrze pójdzie to może umówię cię z tą rudą.
- Taa… super.

Tony patrzy jak Dean podchodzi do dziewczyn. Czuje się dziwnie. Jego kumpel chce umówić się z dziewczyną, która mu się podoba. Dlaczego nic nie zrobi? To proste. Zawsze to jemu dziewczyny proponowały randki. Nie musiał się wysilać. Więc może czas to zmienić. Ale jak to się robi? Może podpatrzy jak zachowuje się Dean.
Żartuje, uśmiecha się, uwodzicielsko patrzy i… po prostu rozmawia. Nagle wskazuje na Tony’ego. Wszystkie trzy dziewczyny spoglądają w jego stronę. Jednak tylko jedno spojrzenie jest na tyle głębokie, że można się w nim zatracić. Chociaż trwało 3 sekundy czuł jakby trwało jakąś godzinę. Było tak magnetyczne, ciekawe i tajemnicze, że zapragnął ujrzeć je znowu. Lecz więcej go nie zobaczył. Zaczynał się zastanawiać dlaczego spuściła wzrok.

Po chwili wraca do niego Dean.

- Ty to masz szczęście- mówi do Tony’ego.
- Czemu?
- Ruda. Nazywa się Jo. I prawdopodobnie się z tobą umówi.
- A blondynka?
- Powiedziała, że ma już na dzisiaj plany. I strzelam, że ma chłopaka.
- Czemu tak myślisz?
- Ruda ją namawiała. A blondi powiedziała tylko imię Jack. Spojrzała na nią zimnym spojrzeniem. I tamta odpuściła.
Tony poczuł się trochę… zawiedziony?. Spojrzał w stronę dziewczyn. Zobaczył jak dziewczyna w czerwieni żegna się i wychodzi.
Także idź i zagadaj do tej Jo, ogierze- z uśmiechem powiedział Dean i poklepał kumpla po ramieniu.
- Jakoś nie mam ochoty. Co ty na to, żeby znaleźć drugi barek hm? Ten lepiej wyposażony- mówi Tony.
- No w sumie. Ojciec Jackie może mieć niezłą kolekcję w gabinecie. Whiskey to jednak whiskey, a nie jakieś tanie drinki. Idziemy.

***

Tymczsem Win z jakąś dziewczyną szukali sobie przytulnego miejsca. Natknęli się na przygnębioną Natalie w jednym z pokoi. 

- O przepraszam. Myślałem, że jest wolny- mówi młody Chambers.
- Win? Co ty tu robisz? Z… inną dziewczyną?
- Nie mów, że mam ci tłumaczyć co zamierzam z nią robić- ironicznie odpowiada Win.
- Ale przecież przyszedłeś tutaj dla mnie.
- Kochana. Nic ci nie obiecywałem. A teraz wybacz. Mam coś do zrobienia.
- Chyba żartujesz! Mnie się nie wystawia. Pożałujesz tego- rzuca mu na odchodne Natalie.

Win i jego towarzyszka wychodzą. Natalie zostaje sama. Jest wściekła, bo cały ten wieczór nie jest taki, jaki miał być. Traci swoją pozycję wśród elity. Jej talent został przyćmiony przez taniec uliczny i tą straszną muzykę. A chłopak, którego serce chciała zdobyć, widocznie nie jest nią zainteresowany. Do tego „służka” Jackie chce zająć jej miejsce. Wszystko się sypie. Lecz królowa tak łatwo się nie poddaje. Jeszcze pokaże na co ją stać. To co stało się dzisiaj, to niewielka usterka. Jutro wszystko zacznie funkcjonować jak należy. Na pewno.

2 komentarze: